Wydarzenia ostatnich miesięcy dosłownie zmiotły mnie z powierzchni świata żywych. Pewnie jeszcze długo nie dodałabym tutaj żadnego posta, ale za sprawą nowego obiektywu przypomniałam sobie, że kiedyś robiłam zdjęcia. Dwa dni temu wybrałam się na spacer z aparatem (którego przez te kilka miesięcy zarosła warstwa kurzu) i zrobiłam kilka testowych zdjęć. Rozczarowałam się, że nawet złapanie w ręce aparatu i naciskanie spustu migawki nie wywołało we mnie entuzjazmu. Nie poczułam tej słodkiej "adrenalinki" w sercu i motylków w brzuchu. Najwyraźniej blokada twórcza ze mną jeszcze trochę zostanie. W każdym razie przy zgrywaniu zdjęć ze spaceru przypomniałam sobie, że jest jeszcze kilka folderów z początku roku, które nie są obrobione albo opublikowane. Skoro już sobie o nich przypomniałam, to pokażę je gdzieś, żeby nie leżały na dysku przez kolejne pół roku.