Kolejna część mojej ulubionej serii postów.
Dobrze jest czasem pokazywać, że poza pstrykaniem zdjęć, fotograf ma również multum innych rzeczy do zrobienia zanim pokaże swoją pracę światu. Warto też pamiętać, że obróbka to nie zmienianie i "usztucznianie" wszystkiego co się da (tak jak niektórzy twierdzą), ale po prostu zwykłe ulepszanie zdjęć, poprawianie lekkich niedociągnięć, czynność raczej niezbędna aby odbiorca czerpał większą przyjemność z oglądania.
Bo... zdjęcia nie są takie ładne kiedy wyjmuje się je z aparatu.
Ja osobiście uwielbiam zabawę z obróbką. Czasem przesadzam, to fakt... ale zawsze staram się ocenić, czy dane zdjęcie się nadaje do publikowania gdziekolwiek. Zdarza się, że siedzę przy jednym zdjęciu cały dzień, żeby później stwierdzić "to jednak nie to" i wywalić je do kosza. Trochę strata czasu, ale przynajmniej czuję się wyżyta artystycznie :D