Ostatnie godziny 2016 roku są idealnym czasem na kolejne podsumowanie minionych miesięcy. Chociaż jest to niesamowicie oklepany temat i czasem może nie ma sensu, to mimo wszystko lubię podsumowania. To taki moment, kiedy znowu mogę się odwrócić za siebie i przeanalizować jak wiele się u mnie zmieniło. Na lepsze oczywiście, bo tych gorszych rzeczy nie warto rozgrzebywać.
W ostatnim czasie nie było mnie tu trochę, dlatego teraz jest dobry moment, żeby wrócić.